Panie Marszałku, Wysoka Izbo!
Rząd,
który pozwalam sobie dzisiaj przedstawić Wysokiej Izbie, zwracając się
o wotum zaufania, jest wspierany w parlamencie przez tę samą koalicję,
która wspierała rząd Kazimierza Marcinkiewicza. Ma bardzo zbliżony
skład, ma tylko dwóch nowych ministrów, no i nowy premier, ma przede
wszystkim te same cele, ten sam kierunek działania. Jest więc rządem
kontynuacji. Sądzę, że dzisiaj moim obowiązkiem, obowiązkiem który
wypełnię z radością, jest podziękować panu premierowi Marcinkiewiczowi.
Pan premier Marcinkiewicz podjął się wypełnienia trudnej misji
przewodzenia rządowi w sytuacji, w której przez dłuższy czas nie było
większości parlamentarnej. Było wiele politycznych zawirowań. I wypełnił
tę misję dobrze. Szedł we właściwym kierunku. Powtarzam; należą mu się
słowa podziękowania, szczerego podziękowania. Bieg wydarzeń,
związanych przede wszystkim z powołaniem koalicji, z koniecznością
zapewnienia jej spójności, a także z koniecznością, czy w każdym razie z
potrzebą, zapewnienia spójności działania wszystkich podstawowych
ośrodków władzy, a dzisiaj jest taka możliwość, spowodowały, że w
rządzie na zasadzie symetrii, przypomnę, że obydwaj przywódcy partii
koalicyjnych - pan premier Lepper i pan premier Giertych są w rządzie -
znalazłem się i ja. I jest to jedyna przyczyna tego posunięcia i
jedyna przyczyna tego, że dzisiaj znów zgodnie z przepisami konstytucji
musimy się spotkać.
Ale nowy rząd, nawet wtedy jeżeli jest
rządem kontynuacji, jest zawsze, do jakiegoś stopnia nowym porządkiem.
Jest okazją, a można nawet powiedzieć więcej - jest taki obowiązek -
żeby przedstawić jego założenia. Nie mogę tutaj ograniczyć się do
stwierdzenia, że będziemy robić to co zapowiedział już rząd Kazimierza
Marcinkiewicza. Sądzę, że powinienem przedstawić założenia, którymi się
kierujemy, a także, choć będzie to w wielu wypadkach powtórzenie,
jeszcze raz przedstawić nasze cele. I postaram się Wysokiej Izbie te
założenia i te cele zaprezentować.
Otóż podstawowym założeniem, z
którego wywodzimy wszystkie inne, tym o co się opieramy, zasadą zasad,
którą wielokrotnie prezentowaliśmy, którą prezentowałem także z tej
mównicy - jest stwierdzenie proste, ale powtarzam: warte nieustannego
przypominania - warto być Polakiem, warto by Polska trwała jako duży,
liczący się europejski kraj. Ale jeżeli to założenie przyjmujemy, musimy
także zastanowić się nad polską kondycją, zastanowić się, jak wygląda
dzisiaj sytuacja Polski i Polaków w szczególności na tle innych narodów
Europy, narodów Unii Europejskiej.
Otóż jest się nad czym
zastanawiać. Mamy dzisiaj najniższy w Europie dochód narodowy. Mamy
spadający przyrost naturalny - mamy coraz mniej obywateli. Mamy coraz
bardziej negatywny bilans imigracyjny. Mamy bardzo niską innowacyjność.
Mamy brak mieszkań i mamy niestety za to bardzo wysokie bezrobocie.
Mamy bardzo słabą infrastrukturę, słabe drogi.
Trzeba zapytać -
czy to wszystko jest wynikiem jakiegoś fatum, które wisi nad naszym
krajem, jakiejś, jak niektórzy kiedyś sugerowali, niemożliwej do
usunięcia polskiej biedy, czy może przyczyny są inne.
Otóż - Wysoka Izbo - przyczyny są inne.
Te
przyczyny tkwią w naszych błędach. Wierzę w różne cudowne, proste
rozwiązania. Te przyczyny tkwią w dominacji różnych, niedobrych
interesów grupowych, które wywierały wpływ na polską politykę we
wszystkich jej dziedzinach. Mówiłem o tym także z tego miejsca. I nie
cofam niczego, co powiedziałem. Ale jestem przekonany, że nie jest
zadaniem premiera prowadzić spór o przeszłość. Przeszłość, diagnoza
przeszłości, a także diagnoza teraźniejszości jest rzeczą ważną, bez
nich nie można pracować dla przyszłości. Ale chciałbym, żeby mój rząd i
ja - byśmy tworzyli grupę ludzi, która pracuje dla przyszłości.
I
dlatego te spory pozostawimy w tej chwili historykom. My chcemy być
rządem nadziei, rządem optymizmu. Jesteśmy głęboko przekonani, że w
Polsce są dzisiaj podstawy do optymizmu. I te podstawy przyniosły
wydarzenia ostatnich miesięcy.
Mamy dzisiaj przyzwoity wzrost
dochodu narodowego, szybki wzrost eksportu, bardzo szybki wzrost
produkcji przemysłowej, spadek bezrobocia. Mamy mocną złotówkę. Mamy
wobec tego przesłanki do tego by podjąć wielki wysiłek zwalczania tych
ciężkich plag, które prześladują nasz naród - bezrobocia, nędzy, braku
mieszkań. Mamy podstawy do nowego początku. Powtarzam: ten rząd chce
przede wszystkim odwołać się do tych podstaw. Chce doprowadzić do tego,
kontynuując różne wysiłki, a także podejmując wysiłki nowe, by
wszystkie czynniki naszego sukcesu, naszego wzrostu, były umacniane.
Chcemy
sukcesu. Sukces to jest słowo klucz, jeśli chodzi o przyszłość Polski.
Ale musi to być sukces nie ogłaszany w mediach czy choćby z tej
trybuny, to musi być sukces odczuwalny przez miliony polskich rodzin.
To musi być sukces, który będzie budował dziś perspektywę, dziś
przyszłość. I jesteśmy głęboko przekonani, że są podstawy dla takiego
sukcesu.
Gdzie te podstawy widzimy?
Otóż Polska ma dzisiaj
szereg atutów, albo inaczej mówiąc, ma szereg zasobów, z których można
skorzystać dla utrwalenia wzrostu, dla rozwiązywania społecznych
problemów. Ale żeby te zasoby i atuty wykorzystać, musimy spełnić także
pewne warunki. Mamy więc zespół warunków, które umożliwią wykorzystanie
zasobów i mamy te zasoby. Ten podział jest oczywiście podziałem
nierozłącznym. Niekiedy pewne zjawiska można zaliczyć do obydwu grup.
Pozwolę sobie je Państwu tutaj przedstawić z tego względu, że, jak mi
się wydaję, porządkuje on sytuację i pozwala jasno widzieć, do czego
będziemy dążyć.
Zacznę, jeśli Wysoka Izba pozwoli, od tego, co
jest w naszym przekonaniu warunkiem wzrostu, warunkiem wykorzystania
zasobów. Ale jest czynnikiem, który sam w sobie nie przynosi rozwoju,
ale jego brak może ten rozwój uniemożliwić, albo w każdym razie wysoce
utrudnić.
Sądzę, że wszyscy na tej sali zgodzimy się, że takim
warunkiem jest bezpieczeństwo zewnętrzne naszego państwa. To jest
warunek numer jeden. Dzisiaj to bezpieczeństwo zewnętrzne koncentruje
się przede wszystkim wokół dwóch problemów, tzn. bezpieczeństwa
gospodarczego, a w szczególności bezpieczeństwa energetycznego, oraz
zabezpieczenia wobec terroryzmu. Nie zapominamy oczywiście o innych
możliwościach. Historia jest niestety bogata w różne zaskakujące
wydarzenia. Ale te rodzaje bezpieczeństwa są dzisiaj najistotniejsze.
Czy coś w tym kierunku robimy? Otóż tak.
Podejmowane
są w tym kierunku różne działania. Przede wszystkim działania w
kierunku dywersyfikacji dostaw gazu, bo to jest ta sprawa dzisiaj
najistotniejsza.
Podejmowane są działania zmierzające do tego, by
wykorzystany został gaz norweski, jako zabezpieczenie i jako
uzupełnienie tego, co potrzebujemy. Chcemy także budować gazoport.
Podejmowane są także różnego rodzaju wysiłki, odnosi się to także do
ropy naftowej na innych kierunkach. Chcę mocno podkreślić, że te sprawy
jako prezes Rady Ministrów będę traktował jako priorytetowe, jako
szczególnie istotne.
Dotyczy to także jeszcze jednego
przedsięwzięcia, które w tej dziedzinie musi być podjęte i które jest
już przygotowywane. Polska potrzebuje ustawy o bezpieczeństwie
narodowym. Ustawy, która pozwoli po pierwsze monitorować te wszystkie
zagadnienia, które są związane z bezpieczeństwem państwa, po drugie
prezentować wyniki tego monitoringu w sposób periodyczny Wysokiej Izbie,
prezydentowi Rzeczypospolitej i prezesowi Rady Ministrów i co
najważniejsze - ustawa ta zapewniałaby instrumenty, które mogłyby być
wykorzystane w sytuacjach ciągłych, kiedy dojdzie już do zagrożenia
polskiego interesu narodowego. Wtedy można by skorzystać z owych
nadzwyczajnych instytucji, np. przymusowego wykupu. To chodzi nie tylko
o to, żeby zapobiegać sytuacjom, które powstały. Chodzi o to także, by
z góry dezracjonalizować przedsięwzięcia, które by mogły prowadzić w
takim właśnie kierunku.
To bardzo, bardzo ważne. Projekt tej
ustawy, trudny ze względów prawnych, ze względów konstytucyjnych,
wpłynie niedługo do Wysokiej Izby i liczę na jego wielopartyjne
poparcie.
Sprawą kolejną, związaną z bezpieczeństwem, jest
kwestia terroryzmu. Jest kwestia zabezpieczenia się przed ewentualnymi,
miejmy nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie, akcjami
terrorystycznymi. Kwestia koordynacji działań różnych służb
państwowych. Zostały podjęte w tej sprawie i to w ciągu ostatnich dni
odpowiednie decyzje. Są też odpowiednie przygotowania, odpowiednie
dokumenty. Polska przygotowuje się na taką ewentualność w imię zasady,
że polityka bezpieczeństwa musi być polityką scenariuszy czarnych,
scenariuszy najgorszych. To jest jej istota. I o tej istocie musimy
pamiętać.
Panie Marszałku, Wysoka Izbo!
Drugim elementem,
który jest konieczny dla odniesienia sukcesu, dla skorzystania z
naszych zasobów, jest bezpieczny pieniądz, bezpieczna złotówka. To
trudna sprawa. Dziś jak wiemy złotówka jest bardzo mocna. Ze złotówki
będziemy, jak wszystko wskazuje, musieli korzystać jeszcze przez wiele
lat. Wobec tego ten problem jest szczególnie istotny. Dziś najkrócej
przedstawić go można tak: nie możemy przekroczyć tego, co nazwaliśmy
kotwicą budżetową, a więc 30 mld złotych deficytu budżetowego. I chcę
zapewnić Wysoką Izbę, że my tych 30 mld nie przekroczymy. Będziemy w
tym kierunku podejmować trudne, bardzo trudne wysiłki. Pracuje nad tym
nowy minister finansów pan Stanisław Kluza.
Powtarzam - to trudne, to być może konfliktowe, ale polska złotówka musi być mocna. To jest warunek naszego sukcesu.
Kolejnym
warunkiem sukcesu jest zapewnienie społecznej równowagi. To bardzo,
bardzo trudna sprawa. Nie ma w Polsce w ostatnich latach jakiś wielkich,
gwałtownych wydarzeń społecznych. Ale są społeczne napięcia. Są
społeczne napięcia odnoszące się do różnych dziedzin. Oczywiście bardzo
wiele czynników, w szczególności czynników ekonomicznych, decyduje o
tym, czy tę równowagę można podtrzymywać. Zadaniem rządu jest dialog. I
ten dialog będzie podtrzymywany zarówno poprzez Komisję Trójstronną,
jak i poprzez bezpośrednie spotkania z przedstawicielami związków
zawodowych. Będziemy także czynili wszystko, aby mechanizmy
zabezpieczające w najbardziej drastycznych sytuacjach społecznych, tak
jak pomoc społeczna, były umacniane. Były umacniane także ze środków
Unii Europejskiej.
To ważna możliwość odnosząca się oczywiście
nie do zasiłków, ale do tych środków, które można wykorzystać na
kształcenie, na przygotowywanie do pracy. Nie to fikcyjne, z którym
dzisiaj bardzo często mamy do czynienia, a to prawdziwe.
Czwartym
warunkiem, który musi być wypełniony jest bezpieczeństwo zdrowotne.
Pan minister Religa 7 czerwca tego roku, z tej trybuny przedstawił
projekt, który będziemy realizowali. Z tym projektem związane są
różnego rodzaju społeczne napięcia. Zdajemy sobie z tego sprawę.
Podejmiemy trud, przyjdzie go podjąć jak sądzę na jesieni, by te
społeczne napięcia zostały rozładowane. By ten naprawdę nowatorski i
bardzo daleko posunięty, jeżeli chodzi o zaangażowanie finansowe,
projekt został zrealizowany. Może on dać polskiemu społeczeństwu
bardzo, bardzo wiele. Chciałbym, żeby tak było i uczynię wszystko, żeby
tak było. Liczę tutaj bardzo na pracę przede wszystkim zespołu pana
ministra Religi.
Jest kolejna sprawa, która z całą pewnością
warunkuje dobre wykorzystanie naszych atutów. To jest sprawa
podstawowych instytucji naszego życia społecznego, powiem więcej -
nawet naszego życia narodowego. Chodzi przede wszystkim o rodzinę.
Chodzi o to, by polska rodzina trwała, by przychodziły na świat dzieci,
by te dzieci były w rodzinach socjalizowane. Byśmy dzięki temu mogli
właśnie trwać. By ten tradycyjny, ale sprawdzony mechanizm następstwa
pokoleń był podtrzymywany. W tej sprawie były podjęte już, na początku
funkcjonowania poprzedniego rządu, różnego rodzaju prace i wysiłki. Będą
one kontynuowane. Będą one kontynuowane także w ramach polityki
podatkowej. Będziemy podejmować działania zmierzające do tego, by
udzielić wsparcia społecznego, psychologicznego tym rodzinom, które
dzisiaj, ze względu na emigracje, są rozdzielane.
I przede
wszystkim będziemy czynić wszystko, by polska rodzina została obroniona
wobec tego ataku, który jest prowadzony na nią, nie tyle z zewnątrz -
bo tutaj siły, które chcą ten atak prowadzić są niewielkie - ale z
wewnątrz.
Przypominam deklarację naszego Sejmu z poprzedniej
kadencji, deklarację suwerenności Polski w dziedzinie kultury i w
dziedzinie obyczaju. Przypominam kształt polskiej konstytucji, słowa o
tym, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Będziemy tego
wszystkiego strzec. Nie damy sobie wmówić, że czarne jest białe.
Będziemy bronić tego, co jest fundamentem życia społecznego. Chciałbym w
tej sprawie złożyć bardzo zdecydowane zapewnienie.
Problem
podstawowych instytucji społecznych kieruje naszą uwagę także w stronę
instytucji zupełnie innego rodzaju, ale instytucji ciągle bardzo ważnej
dla polskiego życia narodowego. Mówię o polskim Kościele. Oczywiście
istota polskiego Kościoła jest inna; wykracza ona poza to wszystko, co
wiąże się z życiem społecznym. Ale Kościół jest także w pewnym swoim
wymiarze instytucją społeczną. Ta instytucja, jak wiele innych, jak my
wszyscy, boryka się z bagażem przeszłości, ze złym bagażem przeszłości.
Tego bagażu nie da się odrzucić. Trzeba zwyciężyć w tej walce. Ale
chciałbym wezwać wszystkie panie i panów posłów. Wszystkich ludzi,
którzy mają wpływ na polskie życie społeczne do umiaru, do spokoju,
jeśli chodzi o podejmowanie tych spraw. Kościół jest depozytariuszem
jedynego powszechnie znanego i na ogół przynajmniej deklaratywnie
przestrzeganego systemu wartości. Polska jest państwem pod tym względem
niemalże jednolitym. Godzić w tę instytucję, to godzić w fundamenty
polskiego życia narodowego. Ja nie mówię tutaj niczego nowego. Ja mówię
rzeczy oczywiste, ale sądzę, że warto je przypomnieć. Polski rząd, rząd
pod moim kierownictwem będzie o tym pamiętał, będzie o tym pamiętał
także wtedy, kiedy będzie realizował to wszystko, co jest związane z
kolejnym punktem, o którym muszę tutaj powiedzieć. Polska bezwzględnie
potrzebuje moralnego porządku, a ten moralny porządek to także nasze
starania o odrzucenie brzemienia historii. To lustracja. Lustracja musi
być przeprowadzona z całym zdecydowaniem. Dotyczy to wszystkich
agentów. Gdziekolwiek by nie byli. Rząd popiera uchwalenie nowej ustawy
lustracyjnej i będzie dążył do tego, by była ona realizowana. Mówię o
tym, chociaż te zagadnienia w ogromnej większości nie należą do rządu.
Panie Marszałku, Wysoka Izbo!
Sprawy
moralnego porządku to także kwestie związane z materialną sytuacją
polskich elit, w szczególności elit politycznych. Konieczna jest
lustracja majątkowa, to chcę podkreślić, prawdziwa lustracja majątkowa,
taka która będzie sięgała głęboko, której nie będzie można łatwo zbyć.
Ja, panie i panowie posłowie, w zeszłej kadencji byłem w Komisji
Etyki. Sprawdzałem tak zwane oświadczenia majątkowe i często miałem
poczucie, że za tym oświadczeniem jest bardzo, bardzo wiele. I to
bardzo, bardzo wiele musi być pokazane opinii publicznej. To nie chodzi
o czynienie komuś zarzutu z tego powodu, że jest zamożny. Mamy
gospodarkę rynkową. Są i muszą być ludzie zamożni i bardzo zamożni. To
jest oczywistość. Ten rząd nie ma nic przeciwko ludziom zamożnym. Ale
jeśli chodzi o ludzi funkcjonujących w życiu publicznym, to ta zamożność
musi być poddana bardzo dokładnemu sprawdzeniu, musimy wiedzieć, kto z
jakich powodów jest zamożny.
Kolejna sprawa, trudna.
Zastanawiałem się nad tym, czy o niej mówić. Sądzę, że jednak
powinienem. To jest kwestia natężenia konfliktu politycznego w Polsce.
Otóż chcę jasno powiedzieć: z punktu widzenia wykorzystania naszych
szans, z punktu widzenia polskiego rozwoju, to natężenie jest zbyt
wielkie. To wszystko co mogę powiedzieć, ale mam nadzieję, że wszyscy
to zrozumieją. Powtarzam: ten poziom walki, ten poziom artyleryjskiego
strzału, jest po prostu niepotrzebny. I nie chcemy tej sprawy
kontynuować.
Wreszcie jest sprawa w tym wyliczeniu ostatnia. To
sprawa bezpieczeństwa osobistego. Ostatnia w wyliczeniu, ale wcale nie
ostatnia jeżeli chodzi o wagę. Jeśli chodzi o wagę, z całą pewnością
jedna z pierwszych. Zakłócenie poczucia osobistego bezpieczeństwa mimo
pewnej poprawy sytuacji w ostatnich miesiącach to jedna z przyczyn
trudności w naszym życiu gospodarczym i w naszym życiu społecznym. W
tej sprawie podejmowane są działania zarówno w Ministerstwie Spraw
Wewnętrznych, choćby wielki projekt ujęty w ustawę modernizacji policji w
latach 2007 -2009. Podejmowane są bardzo szerokie działania w
Ministerstwie Sprawiedliwości. Zmiana przepisów karnych, w tym
przepisów proceduralnych, mających zmierzać do przyspieszenia działań.
To wszystko razem ma prowadzić do tego, żeby poczucie bezpieczeństwa
Polaków było wyższe. Ale jak sadzę, to nie wystarczy. Musimy tu iść
dalej. Musimy zapewnić nie tylko bezpieczeństwo wobec poważnych
przestępstw, ale także starać się w możliwie wysokim stopniu zapewnić
bezpieczeństwo wobec przestępstw mniejszych, wykroczeń, czy nawet
zwykłych zakłóceń spokoju. Musimy doprowadzić do tego, żeby Polak
wiedział, że prawo do spokoju w mieszkaniu, na ulicy, w pracy to jest
jego prawo strzeżone przez państwo.
Ten katalog który tutaj
wymieniłem, te dziewięć punktów można oczywiście rozbudowywać. I rząd
jest i będzie otwarty na wszelkie propozycje ze wszystkich stron tej
sali, które by ten katalog w sposób racjonalny uzupełniały.
Teraz
pozwolę sobie przejść Wysoka Izbo do tego, co w naszym przekonaniu jest
polskim atutem. To są sprawy z różnych dziedzin, niekiedy od siebie
wyraźnie odległych, ale jeżeli potrafimy w wysokim stopniu te wszystkie
elementy wykorzystać, to mamy wielką szansę na uzyskanie efektu
społecznej synergii, połączenia sił, ich wielokrotnego zwiększenia.
Mamy szansę na nowa falę w polskim życiu gospodarczym. Mamy szansę na
nową falę polskiego kapitalizmu. Przez to może przypominającą, ale
lepszą i silniejszą, tą która pojawiła się na przełomie lat 80' i 90' i
przyniosła pierwsze sukcesy gospodarcze w połowie lat 90'. Powtarzam,
mamy taką szansę, musimy tylko wspólnie dążyć do tego, by wykorzystać
nasze zasoby i atuty.
Pozwólcie Państwo, że postaram się główne z
nich wymienić. Otóż sądzę, że największym spośród nich, naprawdę
największym niezależnie od wagi wszystkich innych, jest to, co w ciągu
ostatnich 17 czy może raczej 16 lat stało się z polskimi głowami,
pojawiło się w polskich głowach. Ogromny wzrost skolaryzacji, ogromny
wzrost ilości ludzi kształcących się na poziomie wyższym. Ja przypomnę,
w 89 roku wlekliśmy się tutaj w ogonie Europy, bodajże tylko Albania
była za nami. Dzisiaj w Europie jesteśmy na drugim miejscu. Ale to nie
wszystko, bo to dotyczy przede wszystkim młodzieży. Kwalifikacje
podniosło także bardzo wielu ludzi starszego, dojrzałego dzisiaj
pokolenia. Nastąpiła generalna racjonalizacja postaw. Polskie
społeczeństwo ma dzisiaj zasób intelektualny, a w niemałej mierze także
kulturowy znacznie większy niż 16 lat temu. To jest nasz największy
sukces od tego czasu, oczywiście poza niepodległością i demokracją. To
jest sukces odniesiony przez społeczeństwo, a nie przez władze, tak to
trzeba uczciwie powiedzieć. Bo to społeczne inicjatywy, to determinacja
rodziców gotowych płacić, to determinacja młodych ludzi do tego
doprowadziła.
I powtarzam; to jest ten nasz zasób podstawowy. Ale
jeśli chcemy go wykorzystać, to musimy doprowadzić do tego, żeby
uruchomione zostały także te inne. I teraz pozwolę sobie po kolei
wymienić jakie.
Ogromnym zasobem jest to, co socjologowie
nazywają niekiedy zasobem instytucjonalnym, a więc to wszystko co wiąże
się z naprawą polskiego państwa. Z tym jest naprawdę źle, bardzo źle.
Mamy w polskim państwie dwa rodzaje patologii. Patologia pierwsza
związana jest z biurokracją, z mitręgą biurokratyczną, z ogromną
ilością regulacji, które niezmiernie utrudniają podejmowanie działań w
sferze gospodarczej i, o czym mniej się mówi, także w sferze
społecznej. Dzisiaj trudne i wymagające licznych zabiegów jest
wybudowanie nawet psiej budy. I to oczywiście musi być zmienione. I
odpowiednie ustawy są już przygotowywane. I to, Wysoka Izbo, będzie
zmienione.
Ale jest także patologia innego rodzaju, jeszcze
groźniejsza. To jest patologia przestępcza. To jest patologia, w
centrum której jest korupcja, jako to zjawisko, które niszczy nasze
życie społeczne. To jest patologia w związku z wykorzystywaniem dla
celów prywatnych środków publicznych. To jest budowanie układów
mafijnych wokół aparatu państwowego. To jest przenikanie mafii do tego
aparatu. To jest ta cała niezwykle rozległa choroba, z którą chcieliśmy
walczyć, deklarowaliśmy walkę i walczyć będziemy. Ta walka to
likwidacja najbardziej niedobrych, użyję tutaj takiego łagodnego słowa,
struktur polskiego aparatu państwowego, a więc Wojskowych Służb
Informacyjnych, w sprawie tej będziemy tutaj działać z całym
zdecydowaniem. To powołanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego,
pierwszej wywodzącej się z niepodległej Polski służby specjalnej. To
reformy, o których już wspominałem w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych,
to umocnienie pozycji wojewody, to wprowadzenie w niedalekiej
przyszłości pionu dyscyplinarnego w całej administracji i umocnienie
kontroli wewnątrz całej administracji. To także umocnienie pozycji
wojewody jako tego urzędnika, który w pełni reprezentuje rząd w
województwie. To szereg działań z tego zakresu. Ale chcę mocno
podkreślić, że to także prowadzenie bardzo licznych działań w sferze
wymiaru sprawiedliwości, reform, zmian, też już wcześniej o nich
wspominałem, chociaż niektóre z nich, jak np. zmiany w sądownictwie, nie
odnoszą się bezpośrednio do osobistego bezpieczeństwa. Ale to także
prowadzenie na zasadzie bezpolitycznych immunitetów, ale też mocno to
podkreślam, bez żadnych politycznych celów, wielkich śledztw, które
mają pokazać prawdę i rozbić wielkie mafijne struktury. To razem ma
doprowadzić z czasem do tego, że polskie państwo będzie funkcjonowało
nieporównanie lepiej, niż funkcjonuje dotąd. Nie uzyskamy szybko
sytuacji Danii, mówię o Danii bo ona na ogół jest na pierwszym miejscu w
rankingach państw najsprawniej funkcjonujących, o najniższej korupcji,
ale na pewno możemy z wielkim pożytkiem dla polskiego życia społecznego
i gospodarczego, dla komfortu Polaków polskie państwo naprawić. To
jest nasz cel zasadniczy, to jest można powiedzieć sprawa, którą
zajmujemy się od wielu lat, to jest cel, z którego, niezależnie od
wszystkiego, nie zrezygnujemy.
Sprawa kolejna, bardzo ważna dla
naszej przyszłości. Reforma finansów publicznych. Można powiedzieć dwie
reformy finansów publicznych. Ta, którą mimo trudności chcemy
przeprowadzić jeszcze w tym roku. Konsolidacja wydatków publicznych,
nowa ustawa o finansach publicznych, doprowadzenie do tego, że ilość
funduszy skomercjalizowanych, niekontrolowanych, wykorzystywanych często
dla prywatnych czy grupowych celów radykalnie się zmniejszy. Są tu
pewne opóźnienia, nie będę tego przed Wysoką Izbą ukrywał, ale minister
Kluza obiecuje, że je nadrobi. Chcemy uczynić wszystko, żeby już w
2007 roku ta ustawa funkcjonowała. Jest reforma kolejna, trudniejsza,
niemożliwa do przeprowadzenie w tak krótkim czasie. To jest zmiana
metodologii przygotowywania budżetu. W tej sprawie pracuje zespół pod
kierownictwem minister Lubińskiej, zespół, który przybrał charakter
departamentu w Kancelarii Premiera. Czynione są porównania z innymi
krajami, bo w niejednym kraju się to dopiero wprowadza, w innych to
rozwiązanie już przyjęto. Jest ono konieczne. My, Wysoka Izbo, tkwimy w
swego rodzaju determinizmie budżetowym, w ramach którego niewiele można
zdziałać, pole manewru jest niezwykle wręcz ograniczone. Jeżeli się
chcemy z tego determinizmu wyrwać, to musimy tę operację, choć to nieco
potrwa, przeprowadzić. W ramach tego zespołu przygotowywane są także
pewne rozwiązania, które można wprowadzić szybciej. To są rozwiązania
dotyczące łączenia środków publicznych i prywatnych dla celów
naukowych, dla celów badań.
I tu przechodzę do naszego trzeciego,
wielkiego zasobu. Polska innowacyjność, ilość patentów, które mamy
dzisiaj w Polsce, jest na zastraszająco niskim poziomie. Czy to wynika z
sytuacji obiektywnej, czy krótko mówiąc nasz naród jest pod tym
względem tak mało utalentowany. Jestem głęboko przekonany, że nie. I
dlatego trzeba podejmować tutaj wszelkiego rodzaju działania zmierzające
do tego, żeby teraz, od razu, wprowadzać nowe instytucje, a przede
wszystkim likwidować skanseny, prawdziwe skanseny, które funkcjonują w
tej dziedzinie. Pracuje nad tym Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego i
trzeba też stworzyć perspektywę, perspektywę wyraźnego zwiększenia
środków na te cele. Te środki dzisiaj są na poziomie zastraszająco
niskim, przerażająco niskim. My wydajemy na cele badań naukowych mniej
niż niejeden wielki koncern. My w końcu jesteśmy dużym krajem, nasz
dochód narodowy jest skromny, ale w żadnym wypadku nie musi tak być. Ja
nie obiecuję Państwu, że my szybko osiągniemy wymogi strategii
lizbońskiej, 3 procent dochodu narodowego, w polskim wypadku 30
miliardów złotych, ale musimy w tym kierunku iść, a powtarzam, ta druga
z reform finansów publicznych tutaj jest bezwzględnie potrzebna.
Ale
w tym miejscu muszę przejść do zasobu czwartego, który wiąże się także z
tymi zagadnieniami, chociaż wiąże się także z zagadnieniami innymi. To
jest walka z korporacjonizmem. Z korporaryzacją polskiego życia
publicznego. Korporacje uczyniły Polsce a w szczególności polskiej
młodzieży, młodszemu pokoleniu Polaków wiele krzywdy. Blokują możliwość
awansu, blokują szanse młodego pokolenia, w niejednym wypadku
wypychają poza granice naszego kraju, ale przede wszystkim, chociaż
oczywiście te wszystkie sprawy są równie ważne, a może nawet ta z
młodzieżą jest najważniejsza, podnoszą koszty polskiego rozwoju,
podnoszą koszty obsługi inwestycji, tzw. koszty transakcyjne, podnoszą
niekiedy do niebywałego poziomu. Walka z korporacjami jest w tej chwili
bezwzględną koniecznością. Musimy ją prowadzić i będziemy ją
prowadzić.
Panie Marszałku, Wysoka Izbo!
Kolejnym zasobem,
rzecz jest kontrowersyjna i trudna, ale trzeba do niej także podejść,
jest to wszystko, co łączy się z polskim majątkiem państwowym. Jest on
dzisiaj wykorzystywany w sposób nieracjonalny. Nieracjonalne były w
dużej części polskie prywatyzacje, często nieracjonalne jest i to, co
dzisiaj dzieje się w tej sferze. Mamy do czynienia z wyciekiem środków
dla celów prywatnych, mamy do czynienia z różnego rodzaju mechanizmami,
które działały w przeszłości, ale i takimi, nie ukrywam tego, które w
tej chwili chcą dalej funkcjonować, a które prowadzą do traktowania tej
sfery jako szczególnego rodzaju sfery łupów.
Otóż chcę jasno
powiedzieć, że zadaniem mojego rządu, zadaniem, w które będę się
osobiście angażował, jest skończenie z tym stanem rzeczy. To jest rzecz,
która nie przynosi nam niczego dobrego, rozkłada życie społeczne i
powoduje, że ciągle poważny zasób jest wykorzystywany nie tak, jak
powinien być wykorzystywany. W Ministerstwie Skarbu Państwa trwają
dzisiaj prace, w szczególności prace porównawcze, to znaczy szuka się
rozwiązań, które są stosowane w innych krajach, zmierzające do tego,
żeby to wszystko zorganizować inaczej, żeby to zorganizować na nowych,
lepszych zasadach. Ja chcę Wysokiej Izbie zadeklarować, że już teraz,
póki co, bo to musi jeszcze jakiś czas trwać, obowiązują obecne zasady,
odwołam się do środowisk akademickich, oczywiście mówię o środowiskach
ekonomicznych, no i jeżeli chodzi o prawo finansowe, po to, żeby
ludzie kierowani do spółek Skarbu Państwa byli ludźmi o niepodważalnych
kwalifikacjach. Możecie mnie Państwo z tego przyrzeczenia rozliczać.
Kolejną
sprawą, którą muszę tutaj podjąć, kolejnym bardzo poważnym atutem i
zasobem jednocześnie jest to wszystko, co wiąże się z gotowością tego
rządu do podejmowania wielkich przedsięwzięć społecznych. Tych
przedsięwzięć, które się ciągu ostatnich kilkunastu lat nie udawały. To
z jednej strony chodzi o budowę autostrad i dróg ekspresowych, tu
plany zarówno prawne, bo to jest przedsięwzięcie prawne także, jak i
można powiedzieć fizyczne i wreszcie finansowe, są w końcu po latach
przygotowywane i w wielu wypadkach, jeżeli chodzi o wiele odcinków,
zaawansowane. I z całą konsekwencją, traktując to jako priorytet tego
rządu, będę te wysiłki wzmagał, egzekwował. Polska nie może być krajem,
który choćby pod tym bardzo spektakularnym, dostrzegalnym dla każdego
względem, tak bardzo różni się od sąsiadów na południu i na zachodzie.
Nie może być dłużej tak, żeby wjazd do naszego kraju oznaczał wjazd do
innej sfery cywilizacyjnej. I przyrzekam, że my to będziemy zmieniać, a
jeżeli społeczeństwo udzieli nam legitymacji na dłużej, to z całą
pewnością zmienimy.
To samo dotyczy sprawy budownictwa
mieszkaniowego. Tego wyśmiewanego nieustannie planu 3 milionów
mieszkań, żeby rzecz przedstawić precyzyjnie chodzi o 1 milion 800
tysięcy plus 1 milion 200 tysięcy budowanych metodą komercyjną. Obecne
plany Ministerstwa Budownictwa to tylko pół miliona mieszkań. Otóż chcę
Państwu powiedzieć, że z całą mocą będę dążył do tego, a jest to
możliwe wbrew głosom pesymistów, by stosunkowo w nieodległym czasie,
choć nie można go liczyć w miesiącach, społeczeństwo otrzymało ofertę
zdobywania na własność mieszkań, przy stosunkowo niewielkim wkładzie i
przy niewielkiej racie miesięcznej, około 500 złotych. Są dzisiaj takie
możliwości, to wymaga pewnej inżynierii prawnej i to wymaga także
pewnej inżynierii finansowej. Ale przypominam, w polskich bankach jest
dzisiaj nadpłynność. Pieniądze w Polsce są, trzeba tylko umieć je
wykorzystać. Jeżeli dziesiątki lat temu potrafili to uczynić Grecy czy
Hiszpanie, to nie ma żadnych powodów, żeby nie potrafili uczynić tego
Polacy.
Te przedsięwzięcia, o których w tej chwili mówię, mają
charakter nie tylko gospodarczy, nie tylko infrastrukturalny. One mają
także charakter, który odnosi się do stanu świadomości społecznej.
Ostatnich kilkanaście lat uczyło Polaków, że wszelkiego rodzaju
strategie zbiorowe się nie udają, że można coś uczynić tylko w ramach
strategii indywidualnych. Te przedsięwzięcia mają budować polską
wspólnotę, świadomość polskiej wspólnoty. I także dlatego chcemy je
podjąć. Ale budowa wspólnoty to także zadanie innych części naszego
aparatu państwowego, innych części polskiego życia społecznego. Jest
rzeczą niezwykle ważną, niezwykle istotną dla polskiej przyszłości, dla
wykonania tego przesłania, które sformułowałem na początku, to
wszystko, co zostało podjęte przez Ministerstwo Kultury, a co zwykle, w
pewnym skrócie, nazywa się polityką historyczną. Ja znam głosy
krytyków. Nie damy się zepchnąć z tej drogi. Trzeba konsolidować polską
świadomość narodową, trzeba budować dumę Polaków, czynią to inne
narody. Także takie, które mają się w historii z czego tłumaczyć, w
nieporównanie większym zakresie, bo przecież nikt nie jest bez winy,
niż my. I my to też, wbrew krytykom, wbrew atakom, będziemy czynili.
Bardzo
cieszę się z tego, że udało się podnieść wydatki na ochronę zabytków, w
pełni będziemy popierać budowę Muzeum Historii Polski, Muzeum Wolności.
Będą popierane z całą energią także inne projekty z tej dziedziny.
Jeszcze
większe zadanie w tej sferze ma polska oświata. Polska szkoła musi
uporządkować swój proces dydaktyczny i to wszystko, co dzieje się w
sferze wychowawczej, bo dzieje się tutaj bardzo, bardzo dużo złego.
Proces dydaktyczny musi oczywiście przygotowywać do życia w nowoczesnym
społeczeństwie, społeczeństwie informatycznym, w społeczeństwie, gdzie
pewne umiejętności, jeszcze kilkanaście lat temu praktycznie nieznane,
muszą być powszechne i szkoła będzie profilowana w tym kierunku, i
jest już w jakiejś mierze profilowana. Ale szkoła musi jednocześnie
przekazywać młodym Polakom pewien korpus wiedzy, który pozwoli im
odnajdywać się w narodowej wspólnocie, rozumieć polskie symbole,
polskie odniesienia historyczne i literackie, tak jak oczywiście
rozumieć tego rodzaju odniesienia z literatury i historii światowej.
Sposób wykładania historii i języka polskiego w ciągu ostatnich
kilkunastu lat często tego rodzaju przygotowaniu nie sprzyjał. To ma
być zmieniane i to zdecydowanie powinno być zmieniane. Podważanie tych
funkcji szkoły niczemu dobremu nie służy. I oczywiście niczemu dobremu
nie służy to wszystko, co łączy się z bardzo dzisiaj trudną sytuacją
wychowawczą w szkołach. W niejednym wypadku, nie chcę tego uogólniać,
ale na pewno nie jest to zjawisko marginalne, szkoły zostały poddane
terrorowi ze strony uczniów, najgorszych, najbardziej brutalnych i
agresywnych. Pewne mechanizmy proponowane przez nowoczesną pedagogikę w
istocie budują opresję dla uczniów kulturalnych, zdolnych, chcących
się uczyć. Taka jest prawda. I żadne krzyki i płacze nas nie
przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne. Przepraszam
bardzo, że białe jest czarne, a czarne jest białe. Przepraszam bardzo.
Nie przekonają nas zresztą i w tym pierwszym względzie. Nikt nie zdoła
nas przekonać, że jest dobrze, żeby w szkołach panowało prawo hordy. Bo
tam, gdzie niknie nadzór wychowawczy, gdzie nauczyciele także są
poddawani terrorowi, mamy właśnie do czynienia z taką właśnie sytuacją.
Dlatego chcemy też, żeby nauczyciele otrzymali status funkcjonariuszy
publicznych, żeby nakładanie im na głowę koszy od śmieci było poważnym
przestępstwem.
Panie Marszałku, Wysoka Izbo!
Te wszystkie
przedsięwzięcia, o których mówiłem, powinny sprzyjać budowie
społeczeństwa obywatelskiego, powinny tworzyć nastrój. To bardzo częste
dzisiaj przeświadczenie, że nie warto niczego podejmować, że i tak w
końcu wygrają ci, którzy się organizują wokół zdobywania
nieuprawnionych korzyści, zostanie uchylone. A Polska społecznej
aktywności potrzebuje, potrzebuje z różnych powodów. Potrzebuje dla
budowy opinii publicznej, a więc dla budowy mechanizmów kontrolnych,
także jeżeli chodzi o kontrolę władzy, ale także jeżeli chodzi o
kontrolę innych silnych ośrodków siły społecznej. Jesteśmy przekonani,
że w tych warunkach, w warunkach naprawionego państwa, warunkach
innych, o których tutaj mówiłem, ten prąd, to dążenie do budowania
społeczeństwa obywatelskiego będzie znacznie, znacznie silniejsze niż
dzisiaj. I to będzie wielkie dobro, to będzie budowa wielkiego dobra,
ku rozwojowi Rzeczypospolitej, ku rozwojowi społeczności lokalnej, ku
temu wszystkiemu, co buduje, czy powinno w przyszłości budować lepszą
jakość naszego życia.
Panie i Panowie!
Jest jeszcze jeden
spośród innych zasobów w naszym życiu społecznym. Takim zasobem są
odważne decyzje rządu, jeśli chodzi o różne dziedziny. Takie odważne
decyzje powinny być podejmowane wobec tych rynków, a są takie, które są
dzisiaj jawnie rynkami kapitalizmu politycznego, są rynkami
zoligarchizowanymi. Trzeba zdecydowanie od tego odchodzić, trzeba
zdecydowanie obniżyć koszt połączeń telefonicznych i internetowych,
trzeba, by Polska była bliżej świata, bo to jest metoda bycia bliżej
świata. Ale trzeba być odważnym także w innych dziedzinach. Spójrzmy
choćby na dziedzinę energetyki. Przyjdzie taki czas, w którym nasza,
oparta głównie o węgiel brunatny, energetyka będzie już bardzo trudna do
przyjęcia w Unii Europejskiej ze względu na ochronę środowiska. Czy
nie powinniśmy już dzisiaj myśleć o energetyce atomowej. W Unii
Europejskiej jest odpowiednia technologia, dysponują nią przede
wszystkim Francuzi. Opada powoli histeria wokół tej energetyki i są
wszelkie szanse, żebyśmy w tej sprawie nie byli ciągle z tyłu, byśmy
nie byli tylko zawsze imitatorami. Możemy gdzieś być, jeśli nie w samej
czołówce, to w każdym razie w pierwszej grupie. Powinniśmy tego
rodzaju wysiłki podjąć.
Ale są także sfery zupełnie inne.
Socjologia zna pojęcie efektu demonstracji. Chodzi o to, by na jakimś
odcinku życia społecznego pewne procesy, pewne działania zostały
pokazane i poprzez to oddziaływały na inne odcinki życia społecznego,
na całe społeczeństwo. Dziś jest taki odcinek życia społecznego, który
niektórzy złośliwi określają jako Polskę w pigułce. Ja bym się do tego
określenia nie przyłączał. Ale coś tam w tym jest.
Chodzi o wiele
dziedzin sportu, a w szczególności piłkę nożną. Otóż my będziemy mieli
odwagę dokonać tutaj działań odważnych, odważnych i oczyszczających,
żeby pokazać narodowi, że się zmienia. Żeby pokazać narodowi, że gdzieś
coś można uczynić, że jest szansa na oczyszczenie, a mam nadzieję, że
po tym oczyszczeniu także szansa na sukces. Bo ja nie wierzę, żeby w
Polsce było mniej utalentowanych piłkarzy niż w Chorwacji, po prostu w
to nie wierzę. Jestem przekonany, że jest więcej. Tylko musi to
wszystko inaczej funkcjonować.
Kolejnym wielkim, chociaż trudnym
zasobem jest polska wieś, wielkie zagadnienie. Wielki problem
społeczny, chcę to mocno podkreślić, także wielki problem moralny, bo
sprawa polskiej wsi, jak to pisał przed laty Paweł Zaręba, była wielkim
problemem moralnym okresu międzywojennego. Później przyszedł socjalizm
i w gruncie rzeczy ten problem, choć w ówczesnych realiach
nieeksponowany publicznie, także pozostał. I można powiedzieć wybuchł po
roku '89. Zadaniem mojego rządu jest przystąpienie do jego
rozwiązywania, do jego racjonalnego rozwiązywania. Wieś, Panie i
Panowie posłowie, to wielki potencjał. Spójrzcie na to, co dzieje się w
polskim eksporcie, w eksporcie żywności. Dzieje się bardzo wiele,
bardzo dobrych rzeczy, czyli można. Ale polska wieś potrzebuje zmian,
odważnych zmian w oświacie, bo tutaj mamy szereg bardzo niedobrych
zjawisk, takich, które jakby z góry degradują dzieci i młodzież wiejską,
jeśli chodzi o ich przyszłość.
Wieś potrzebuje rzeczy
wydawałoby się oczywistej, ale tak naprawdę ciągle niezałatwionej,
potrzebuje energii. Była elektryfikacja, starsi z nas znakomicie to
pamiętają. Ale ta elektryfikacja nie doprowadziła do tego, żeby na wsi
można było budować fabryki, które potrzebują dużej ilości energii. I to
w ramach środków europejskich musi być załatwione. I wreszcie wieś
potrzebuje, i są tutaj pomysły wykorzystania fal radiowych, dostępu do
internetu. I będziemy te sprawy załatwiać. Będziemy też racjonalizować
wykorzystanie tych środków, które dla wsi są przeznaczone. Są one
niemałe, ale oczywiście wraz z rozwojem, wraz ze wzrostem dochodu
narodowego będziemy dążyli do tego, żeby były większe. Przede wszystkim
trzeba jednak, by nasza, jak to niektórzy złośliwie nazywają, ale my
się tego nie wstydzimy, ludowo-narodowa koalicja, zwracała się ku wsi i
mówiła, że teraz przychodzi wasz czas. Powtarzam, to też jest wielki
potencjał Polski, wielki potencjał Polaków.
Panie Marszałku, Panie i Panowie posłowie!
Wszystkie
te możliwości można by wykorzystywać w każdej sytuacji. No, chyba żeby
nastąpiły jakieś nieszczęścia. Ale dzisiaj wykorzystać je łatwiej, dużo
łatwiej, dlatego że mamy jeszcze dwa potężne zasoby. Po pierwsze pomoc
europejska, czy środki Unii Europejskiej, bo pomoc to może nie jest
dobre słowo. Nam się to należy. Historia tak biegła, że nam się to
naprawdę należy. Będziemy czynić wszystko i znakomicie wypełnia tutaj
swoje zadania pani minister Gęsicka, by ta pomoc została racjonalnie,
na zasadach solidarności, ale też bez dyskryminacji, podzielona i by
była wykorzystana w całości, na wszystkich możliwych kierunkach.
Oczywiście, jeszcze raz tutaj muszę podkreślić, to wszystko co łączy
się z infrastrukturą drogową i z wsią, bo to są dzisiaj te kierunki
szczególnie istotne, szczególnie istotne dla podnoszenia naszych szans.
I
wreszcie jest jeszcze jeden wielki zasób, to jest rynek europejski,
wielki rynek europejski, rynek, który nie jest wolny, niestety ciągle
nie jest wolny, nie jest w pełni wolny, sprawa dyrektywy usługowej jest
tutaj wielce charakterystyczna. Ale jest ogromny i prowadzi do tego,
że polski eksport wzrasta o 20 procent rocznie. Już dziś, w tym roku,
będziemy mieli powyżej 100 miliardów dolarów. Wyobraźcie sobie Państwo,
od czego zaczynaliśmy. Będziemy w tym roku, dzięki temu, że euro jest
dużo silniejsze od dolara, to też prawda, ale będziemy mieli powyżej
100 miliardów dolarów. I będziemy mogli iść dalej w tym kierunku, na
różne sposoby. To jest właśnie też szansa na ten nowy, młody,
energiczny, polski kapitalizm, kapitalizm oparty o gospodarkę, która
oparta jest o wiedzę. Bo w polskich głowach jest dzisiaj tyle, że taką
gospodarkę można budować.
Ale jeśli mówimy o tym rynku, jeśli
mówimy o naszej sytuacji na nim, to wypada przejść do kwestii
związanych z polską polityką zagraniczną. Otóż zasadnicze kierunki tej
polityki są oczywiste. Polska jest w NATO, Polska jest w sojuszu ze
Stanami Zjednoczonymi, ten sojusz jest podtrzymywany, umacniany pewnymi
wspólnymi przedsięwzięciami. To są przedsięwzięcia kontrowersyjne,
także w ramach koalicji, nie będę tego krył, i niełatwe. Jesteśmy
jednak głęboko przekonani, że powinny być kontynuowane, a rozwiązanie
tego problemu któregoś dnia musi nastąpić, musi być rozwiązaniem
wynegocjowywanym, wspólnym. To nie może być dezercja. Polska nie jest
narodem dezerterów, Polacy nie są narodem dezerterów. Ale Polska jest
też narodem, jest państwem, które jest w stanie prowadzić politykę
racjonalną. Jeśli mówię o naszej przynależności do NATO, to muszę
wspomnieć także o polityce obronnej. W ramach NATO będziemy dalej
racjonalizować wydatki na armię, prowadzić jej unowocześnienie, przy
czym kiedy przyjdzie czas na tę zasadniczą reformę finansów
publicznych, będzie trzeba się jeszcze nad tymi problemami poważnie
zastanowić.
Ja miałem wczoraj okazję czytać dokument, który mówił
o zbrojeniach Grecji, przypominam Grecja ma 10 milionów mieszkańców i
nie należy do najbogatszych państw europejskich, na następne 8 lat, no i
porównałem to z naszym zakresem na ten okres. Nie jest to uczciwie
mówiąc coś pocieszającego. Powtarzam, ten wielki problem jest jeszcze
przed nami. Zasadniczym wyznacznikiem naszej pozycji jest nasz udział w
Unii Europejskiej. Chcemy być w Unii Europejskiej, to chcę bardzo
mocno podkreślić, chcemy uczestniczyć w tym wszystkim, co ma przełamać
dzisiejszy kryzys w Unii Europejskiej. A więc w wysiłkach nad
znalezieniem nowego rozwiązania podstawowego. Ale chcę bardzo mocno
podkreślić, że w ramach tego rozwiązania podstawowego będziemy zabiegać
o to, żeby rozszerzenie Unii Europejskiej oznaczało realne, podkreślam
to, realne rozszerzenie zakresu podmiotów, które uczestniczą w
decyzjach. Odróżniam realne i formalne, bo czym innym są różnego
rodzaju mechanizmy formalne, a czym innym są mechanizmy realne. My
chcemy uczestniczyć w tych mechanizmach realnych. I w tej sprawie
będziemy wykorzystywać własną pozycję, ale będziemy odwoływać się także
do Trójkąta Weimarskiego i do Trójkąta Wyszehradzkiego, będziemy to
robić z całym zdecydowaniem. Jeżeli to nie będzie przez kogoś
podejmowane, to z całą pewnością nie z naszej winy.
Po trzecie,
musimy w ramach rozwiązań Unii Europejskiej zachować możliwość
podejmowania własnych decyzji, tak jak wiele krajów ma taką możliwość w
sprawach, które wiążą się z naszą specyficzną sytuacją historyczną i
geopolityczną. To jest po prostu pewnego rodzaju konieczność,
konieczność wynikająca choćby z kwestii energetycznej. I dlatego
będziemy o to zdecydowanie zabiegać. Będziemy także zabiegać, o tym już
raz mówiłem, o to, żeby Polska zachowała pełną suwerenność w sprawach
kultury i obyczajów. Ustawodawstwo, regulacje prawne Unii Europejskiej
nie obejmują tych spraw i nie powinny obejmować. Polska, powtarzam,
chce zachować tutaj swoją odrębność. Różnimy się, nie ma sensu tego
faktu ukrywać, naszą obyczajowością od wielu innych krajów. I są
rzeczy, które warto stamtąd przyjąć. Ja chcę mocno podkreślić, że jeżeli
na przykład chodzi o równouprawnienie kobiet, to realne
równouprawnienie, ich pozycję w rodzinie, o to wszystko, co ma
prowadzić do tego, żeby kobiety mogły znajdować obronę, unikać opresji,
która często je spotyka, jesteśmy jak najbardziej za. Ale w innych
kwestiach, o których tutaj mówimy, jesteśmy jak najbardziej przeciw. I
to podtrzymuję.
Wreszcie, Wysoka Izbo, nieodmiennie opowiadamy
się za rozszerzeniem Unii Europejskiej o Ukrainę. To jest kwestia
pełności Unii, to jest kwestia jej bezpieczeństwa, no i to jest też ta
kwestia, o której wspomniałem, jeśli Ukraina będzie w Unii, to wtedy to
rozszerzenie z całą pewnością będzie rozszerzeniem także w zakresie
procesów decyzyjnych.
Chcielibyśmy, przechodząc już do innych
zagadnień, mieć jak najlepsze stosunki z naszymi sąsiadami na
wschodzie. Podtrzymujemy nasze poparcie dla ruchów demokratycznych, ale
nie chcemy tego poparcia przeciwstawiać dążeniu do poprawy stosunków.
Ale chciałbym też tutaj Państwu powiedzieć, że w żadnej dziedzinie
pospieszność, a bywa, że i histeria tak bardzo nie przeszkadza jak
właśnie tu. Tu musimy być po pierwsze cierpliwi, po drugie cierpliwi i
po trzecie cierpliwi. Procesy, które będą prowadziły do zaakceptowania
Polski jako ważnego podmiotu europejskiego i ważnego partnera także dla
naszych wschodnich sąsiadów, a w szczególności dla naszego wielkiego,
wschodniego sąsiada, czyli Rosji, będą prawdopodobnie długotrwałe. Tak
się po prostu układała historia tej części Europy. Tak układała się
historia naszych stosunków, stosunków, w których jest wiele zła, ale
też chcę to podkreślić, wiele bliskości. Chcielibyśmy, żeby z czasem ta
bliskość zwyciężała, a zło było odrzucane. Wielką rolę przypisujemy
aktywizacji naszej polityki zagranicznej w Azji i w Ameryce Łacińskiej.
To dzisiaj ważne obszary świata. Jak ważnym obszarem świata jest Azja, w
szczególności Azja Wschodnia, jak ktoś mi tutaj podpowiada słusznie,
nie trzeba tłumaczyć. I chcemy być tam obecni i w sensie gospodarczym,
ale także i w sensie kulturowym. Dotyczy to zresztą także i Afryki.
Można tu prowadzić nawet naszymi stosunkowo skromnymi środkami
ofensywę, są na to przykłady i ta ofensywa powinna być prowadzona. Nie
powinniśmy się zamykać, nie powinniśmy naszej polityki lokalizować, bo
to do niczego dobrego nie prowadzi. Jest w tej części świata niemała
rezerwa. Będziemy się w to angażować, także ja sam gotów jestem się
angażować w tego rodzaju przedsięwzięcia.
I wreszcie, proszę
Państwa, jeśli chodzi o politykę zagraniczną, ale jednocześnie
niezagraniczną, bo rzecz dotyczy Polaków, kwestia ostatnia, ale na
pewno nie ostatnia jeśli chodzi o znaczenie. My musimy dokonać przełomu,
jeżeli chodzi o nasze stosunki z Polonią. To jest zasób, różnego
rodzaju. Nie wiem, czy ktoś, kto powiedział to w tej chwili na ławach
poselskich, mówił to ironicznie, czy nie ironicznie, ale nie ma w tym
naprawdę niczego śmiesznego. To jest wielki zasób. Miliony Polaków, w
tym także i takich, którzy mają dobrą, albo nawet bardzo dobrą pozycję
społeczną, mieszka poza naszymi granicami. Są wśród nich i tacy, którzy
byliby gotowi tu wrócić, wnosząc wiele wiedzy, wiele kwalifikacji,
które w Polsce są rzadkie. Ale oczywiście ogromna większość będzie tam
pozostawała, będzie tam pozostawała, ja oczywiście nie mówię o tych
nowych emigrantach, tu chcemy, żeby wracali, ale może być z nami w
stałym kontakcie, może umacniać nasze pozycje, może wiele wnosić, ale
potrzebuje sygnału, wyraźnego, jednoznacznego sygnału. Nie tylko na
poziomie przemówień premiera, prezydenta, czy ministra spraw
zagranicznych, czy marszałka Sejmu, tylko na poziomie realnej
działalności. Bo to właśnie z tą realną działalnością, często w
konsulatach jest bardzo, ale to bardzo niedobrze. Tam często są skanseny
PRL-u i musimy to zmienić.
Panie Marszałku, Wysoka Izbo!
Przed
Polską wielkie szanse. Polska, można to powiedzieć cytując pewną znaną
reklamę, zasługuje na więcej. I powinniśmy to zadanie wynikające z tych
słów wypełniać. Mimo tego wszystkiego, co zdarzyło się w ciągu
ostatniego roku w polskim życiu publicznym wyrażam nadzieję, że
będziemy to jednak, przy zachowaniu podziału na władzę i opozycję,
osiągać wspólnie. Proszę o poparcie dla mojego rządu. Dziękuję bardzo.
Komentarze
Prześlij komentarz