m.z
W dniu 3 stycznia bieżącego roku w ramach
telemostu ze Stanami Zjednoczonymi, Tomasz Lis, program TVP2
przeprowadził wywiad z Janem Grossem i jego byłą żoną Irena Gross,
autorami kolejnego paszkwilu na Polskę.
Tym paszkwilem jest nowa książka:
"Złote żniwa" która wczoraj ukazała się w wydawnictwie "Arkana"
Podczas promocji książki "Złote żniwa" Jana Tomasza Grossa dyrektor "Znaku" przeprosiła osoby urażone tą publikacją.
Na tej samej Konferencji w
Krakowie prezes wydawnictwa Henryk Woźniakowski chwalił książkę Jana
Tomasza Grossa i Ireny Grudzińskiej Gross.
Henryk Woźniakowski, to syn Jacka Woźniakowsjiego, W rządzie Tadeusza
Mazowieckiego był zastępcą rzecznika prasowego rządu oraz dyrektorem
generalnym w Urzędzie Rady Ministrów (1989–1990).Należał do założycieli
Unii Demokratycznej i Unii Wolności, rodzony brat Róży Marii Gräfin von
Thun und Hohenstein.
W czasie telemostu mniej więcej przez
godzine państwo Gross na podstawie wirtualnej rzeczywistości, bo
żadnych konkretów nie podano. W wypowiedzi państwa Gross było więcej
niedomówień, wodolejstwa niż krzty historii.
Historii
być nie mogło, może być fatomorgana, miraże, pisane na konkretne
zamówienie. Takim zamówieniem są wszystkie trzy książki autorstwa Jana
Grossa:
Strach
Sąsiedzi
Złote żniwa.
Złote bo ponoć Polacy już po wojnie, "mordercy Żydów" /takie określenie padło /, / Polska jest jedynym krajem z tej strefy w której mordowano Żydów, w którym to się dokonuje -Irena Gross /. kradli Żydom złoto, kosztowności, które zostały zakopane w Treblince.
W
nowej Książce Jana Grosa zwanej esejem, nie podano żadnego faktu, by
Polacy mordowali Zydów, lub okradali Zydów. Pokazana fotografia polskiej
ludności z komunistyczną milicją na tle wykopanych kości jeszcze o
niczym nie świadczy. Do podobnego stwierdzenia doszła pani Gross w
przypływie prawdy !
Państwo
Gross nie podali konkretów , bo nie mieli żadnych dowodów by wskazać z
imienia i nazwiska świadków, nawet tych pochodzących z plemienia
Judejczyków.
Panie
Janie Gross, ja jestem dumny, że byłem, jestem Słowianinem, Polakiem.
Jestem dumny, że moi rodacy, koledzy z Armii Krajowej uratowali pana
rodzicom życie ! Tak, Tak Tak, panie Gross.
W drugiej części spotkania dziennikarz TVP2 zaprosił "ekspertów" od holokaustu i mordowania Żydów przez Polaków.
Jakiegoś
" profesora" co nie obronił pracy habilitacyjnej" doktora z IPN, i
posła od Marka Borowskiego. Moim zdaniem wszyscy "kuzyni" pana Grossa.
Jedynym bezstronnym był doktor historii, pracownik naukowy UMK
Zbigniew Giżyński.
W
dyskusji zabrał głos socjolog, poseł komuny Andrzej Celiński, który
skrytykował polski kościół za bierność wobec holokaustu Żydów z Polski
Panie Celiński, Polscy kapłani byli bardziej prześladowani niż rabini żydowscy.
Podam
panu jeden ale jakże wymowny przykład, dziś świętego, Ojca Maksymiliana
Kolbe, który w Niepokalanowie ukrywał tysiące dzieci żydowskich z
Wielkopolski , ucząc ich zawodu.
Ojciec
Maksymilian Kolbe za pomoc dzieciom żydowskim trafił do obozu, gdzie
został skazany na śmierć głodową, dobity zastrzykiem z fenolu i spalony w
krematorium
Proszę popatrzeć na takie postacie hierarchów polskiego Kościoła jak"
arcybiskup Gocłowski.
arcybiskup Józef Życiński
biskup Pieronek
Według
mojej wiedzy państwo Gross przy pomocy polskich "historyków" z
Instytutu Żydowskiego w Warszawie, finansowanego przez biedne polskie
społeczeństwie, do swego eseju korzystali z dokumentów Urzędu
Bezpieczeństwa, którym kierowali Żydzi, komuniści z Bermanem na czele.
Zeznania polskich świadków były wymuszane terrorem, mordami.
Panie Gross, te zbrodnie popełnili pana rodacy
W dniu 29 stycznia 1944
roku międzynarodowa grupa partyzantów, działających na ziemiach
okupowanych przez Niemców, dokonała mordu i spalenia całej wsi
Koniuchy zamieszkałej przez ludność polską. Zamordowano, starców,
kobiety, dzieci. Dokładnej liczby zamordowanej ludności nie można
ustalić bez oficjalnego śledztwa, które winien prowadzić Instytut
Pamięci Narodowej. Wiele źródeł podaje różne liczby. Orientacyjnie od
38 do 300.
Najmłodszym zamordowanym, było dziecko, miało 2 lata. Kilkuset mieszkańców zostało rannych.
Wieś Koniuchy, jest położona w Rejonie Solecznik na Litwie w Puszczy Rudnickiej..
Przed atakiem, wielonarodowej
partyzantki działającej na okupowanych ziemiach przez Niemców, mieszkało
300 osób w około 60 domach. Zamożna wieś polska, była bardzo często
atakowana przez różne oddziały partyzanckie, które zabierały ludności
żywność dobytek.
Według śledztwa prowadzonego w bardzo
wolnym tempie przez Instytut Pamięci Narodowej, ustalono, że napadu
dokonały wiielonarodościowe oddziały partyzanckie mające swoje bazy w
Puszczy Rudnickiej.
"Śmierć faszystom" i "Margirio", "
Śmierć okupantowi". Oddział " Śmierć okupantowi" tworzyli w większością
Żydzi. Ugrupowanie żydowskie liczyło około 50 partyzantów-bandytów.
Dowódcami byli Jacob Penner i Shmuel Kaplinsky.
Według jednego z napastników,
Chaima Lazara celem operacji była zagłada całej ludności łącznie z
dziećmi jako przykład służący zastraszeniu reszty wiosek. Według ustaleń
Kongresu Polonii Kanadyjskiej, będących podstawą wszczęcia śledztwa,
liczba zabitych była większa (ok. 130).
Atak na Koniuchy i
wymordowanie tutejszej ludności cywilnej był największą z szeregu
podobnych akcji prowadzonych w 1943 i 1944 przez oddziały partyzantki
żydowskiej i sowieckiej w Puszczy Rudnickiej i Nalibockiej (np. masakra
ludności w miasteczku Naliboki
Władza sowiecka ze zrozumiałych względów wolała ukryć tę
sprawę. Zupełnie inaczej potraktowali mord w Koniuchach jego sprawcy
mieszkający po wojnie w USA i Izraelu. Chaim Lazar w książce
"Destruction and Resistance", wydanej w Nowym Jorku w 1985 r., pisał:
"Sztab brygady zdecydował zrównać Koniuchy z ziemią, aby dać przykład
innym. Pewnego wieczoru 120 najlepszych partyzantów ze wszystkich
obozów, uzbrojonych w najlepszą broń, wyruszyło w stronę tej wsi. Między
nimi było około 50 Żydów, którymi dowodził Jaakow Prenner. Mieli
rozkaz, aby nie darować nikomu życia. Nawet bydło i nierogacizna miały
być wybite. (...) Wieś okrążono z trzech stron. Z czwartej strony była
rzeka, a jedyny most był w rękach partyzantów. Partyzanci palili domy,
stajnie, magazyny, gęsto ostrzeliwując siedliska ludzkie. (...) Półnadzy
chłopi wyskakiwali przez okna i usiłowali uciekać. Ale zewsząd czekały
ich śmiertelne pociski. Wielu z nich wskoczyło do rzeki, aby przepłynąć
na drugą stronę, ale tam też spotkał ich taki sam los. Zadanie wykonano w
krótkim czasie. Sześćdziesiąt gospodarstw chłopskich, w których
mieszkało około 300 osób, zniszczono. Nie uratował się nikt".(...)
Zarząd Główny Kongresu Polonii Kanadyjskiej:
Kongres przywołał m.in. opublikowane relacje i wspomnienia
sprawców zbrodni z wiosny 1944 r. na mieszkańcach wsi Koniuchy. Relacje o
zbrodni znalazły się w książce Richa Cohena "Mściciele", wydanej w
Nowym Jorku w 2000 r.: "Koniuchy były wioską o zakurzonych drogach i
osiadłych w ziemi, nie pomalowanych domach. (...) Partyzanci Rosjanie,
Litwini i Żydzi zaatakowali Koniuchy od strony pól, a słońce świeciło im
w plecy. Odezwał się ogień z wież strażniczych. Partyzanci
odpowiedzieli ogniem. Chłopi uciekli do swych domów.
Partyzanci wrzucili granaty na dachy, a w domach wystrzeliły
płomienie. Chłopi wybiegali drzwiami i biegli drogą. Partyzanci ich
gonili, strzelając do mężczyzn, kobiet i dzieci. Większość chłopów
biegło w stronę niemieckiego garnizonu, a więc przez cmentarz na skraju
miasta. Komandir partyzantów przewidział to i dlatego nakazał kilku
swoim ludziom schować się przy grobach. Gdy ci partyzanci otworzyli
ogień, chłopi zawrócili i wpadli w ręce żołnierzy, którzy ścigali ich z
drugiej strony. Setki chłopów zginęło złapanych w ogień krzyżowy?.
Jerzy Robert Nowak
Zbrodnia w Koniuchach;
W sygnalizowanej już w poprzednim numerze Niedzieli wkładce do
Naszego Dziennika z 27 stycznia pt. Niechciana rocznica ukazały się
dokumenty, wspomnienia i relacje o zbrodni w Koniuchach. Jest to
wstrząsająca historia wymordowania mieszkańców całej polskiej wsi
Koniuchy, w tym wielu kobiet i dzieci, przez sowieckich partyzantów,
głównie żydowskich, 29 stycznia 1944 r. (O sprawie tej przemilczanej
masakry pisałem wcześniej w tomiku Kogo muszą przeprosić Żydzi, Warszawa
2002, krytykując powolność działalności IPN w kwestii tej zbrodni na
Polakach). Na tym tle tym bardziej warto polecić wstrząsający opis
masakry w Koniuchach zamieszczony w tekście Hanny Sokolskiej Niechciana
zbrodnia. Autorka wymienia wśród zamordowanych przez sowieckich
partyzantów ofiar m.in. 1,5-roczną Molisównę, 10-letnią Jadwigę
Bobinównę, 8-letniego Zygmunta Bandalewicza. Mieszkańców wsi wymordowano
za to, że sprzeciwiali się ciągłym rabowaniom wsi przez partyzantów.
Według rzecznik prasowej Kongresu Polonii Kanadyjskiej Okręg Toronto: „W
mordzie wzięło udział nie tylko około 50 żydowskich partyzantów z
Brygady Litewskiej, ale także wielu żydowskich członków Brygady
Kowieńskiej oraz innych oddziałów”. H. Sokolska z oburzeniem stwierdza,
że w całej sprawie: „Śledztwo toczy się opieszale i są niewielkie szanse
na jego zakończenie w szybkim czasie. Nie podjęto próby odszukania i
przesłuchania byłych sowieckich i żydowskich partyzantów, uczestników
akcji w Koniuchach, zamieszkałych w Rosji, Izraelu i USA (...). Mimo tak
licznych informacji, niepozostawiających żadnych wątpliwości co do
sprawców i przyczyn popełnionej zbrodni, nie stała się ona przedmiotem
zainteresowania mediów. Można w tym zakresie dokonać porównania z
długotrwałą kampanią medialną, dotyczącą zbrodni w Jedwabnem (...).
Koniuchy pozostają zaś jedną z wielu licznych zbrodni popełnionych w
okresie II wojny światowej, które – z uwagi na kontekst narodowościowy –
usiłuje się zakryć wstydliwym milczeniem”.
Sprawę masakry polskiej
ludności we wsi Koniuchy szeroko omawia znany badacz czasów wojennych
Leszek Żebrowski w tekście: Zbrodnia w Koniuchach. Nowe dowody (Nasza
Polska z 3 lutego). Opisując historię okrutnej rzezi popełnionej na
Polakach, Żebrowski podobnie jak Sokolska przeciwstawia powolność
działań IPN w tej sprawie i brak nagłośnienia w mediach ogromnemu
rozgłosowi medialnemu w Polsce i w świecie, jaki towarzyszył sprawie
Jedwabnego. Pisze: „Koniuchy nie wzbudzają natomiast prawie żadnego
zainteresowania mediów (...). Prezydent, czynniki rządowe i instytucje
do tego powołane całkowicie zignorowały rocznicę tej tragedii”.
Obok
tekstu Żebrowskiego znajdujemy bardzo interesującą, a dotąd nieznaną w
Polsce relację z pamiętnika Ruzki Korczaka, uczestnika rzezi na
Polakach. Wspominał on w tekście wydanym w 1977 r. w Tel Awiwie m.in.:
„Żydowscy partyzanci opuścili miejsce zasadzki i poszli do boju. Po
zaciętej potyczce opór mieszkańców wsi został złamany. Partyzanci palili
dom za domem; od ich kul zginęło wielu chłopów, kobiet i dzieci. Tylko
nieliczni uratowali się. Wieś została starta z oblicza ziemi (...).
Historia wsi Koniuchy na długo poskromiła inne wsie w całym okręgu. Ta
operacja karna, jak również sposób jej przeprowadzenia wywołały w obozie
żydowskim głęboką konsternację i ostrą krytykę ze strony wielu
bojowników (...). Wielu z uczestniczących w akcji bojowników żydowskich
wróciło do bazy wstrząśniętych i przygnębionych”. Warto zacytować w tym
kontekście za tekstem AKA: Mord w Koniuchach (Rzeczpospolita z 28
stycznia) przytoczony przez Chaima Lazara rozkaz: „Nie darować nikomu
życia”. I nie darowano. H. Sokolska w cytowanym wcześniej tekście z
Naszego Dziennika przytoczyła m.in. fragment wstrząsającej relacji
uratowanej z rzezi Stanisławy Woronis na temat działań sprawców rzezi:
„Nie było różnicy, kogo złapali, to wszystkich bili. Nawet kobietę
jedną, uciekała tam w las ku cmentarzu, to nie strzelali, ale kamieniem
zabili, kamieniem w głowę. Jak mamę zabili, to może z osiem kul po
piersiach puścili”.
Najsłynniejszy
zagraniczny badacz historii Polski, Walijczyk, prof. Norman Davies,
pisał już 9 kwietnia 1987 roku na łamach "The New York Review of Books"
"Wśród kolaborantów, którzy
przybyli, aby pomagać sowieckim siłom bezpieczeństwa w wywózce wielkiej
liczby niewinnych mężczyzn, kobiet i dzieci na odległe zesłanie i
przypuszczalnie śmierć, była nieproporcjonalnie wielka liczba Żydów.
Żydowski
autor ze Stanów Zjednoczonych Harvey Sarner pisał w książce "General
Anders and the Soldiers of the Second Polish Corps", Brunswick Press
1997, s. 4: "(...) nie pomogło stosunkom między Polakami a Żydami to, że
niektórzy Żydzi witali najeźdźczą Armię Czerwoną. (...) Część Żydów
współdziałała z Rosjanami przez rozpoznawanie polskich oficerów, których
potem aresztowano. Aby zrozumieć jak poważnie takie akcje wpływały na
stosunki polsko-żydowskie, musi się zdawać sprawę, że większość
schwytanych polskich oficerów była później stracona przez Sowietów w
Katyniu i innych miejscowościach". Znany intelektualista pochodzenia
żydowskiego Aleksander Wat stwierdzał w słynnym "Moim wieku" (wyd.
podziemne "Krąg", Warszawa 1983, cz. 2, s. 298), iż we Lwowie "sporo
było donosicieli Żydów, niesłychanie dużo". Komendant Związku Walki
Zbrojnej - gen. Stefan Rowecki-Grot, uskarżał się w meldunku z 21
listopada 1940 roku, że to "przede wszystkim Żydzi" dominują w donosach
dla bolszewików przeciwko Polakom (cyt. za J. Węgierski: "Lwów pod
okupacją sowiecką 1939-1941", Warszawa 1991, s. 218). Jeszcze ostrzejsze
były słowa gen. Roweckiego-Grota w notatce wysłanej do Londynu 25
września 1941 roku: "Ujawniło się, że ogół żydowski we wszystkich
miejscowościach, a już szczególnie na Wołyniu, Polesiu i Podlasiu (...)
po wkroczeniu bolszewików rzucił się z całą furią na urzędy polskie,
urządzał masowe samosądy nad funkcjonariuszami Państwa Polskiego,
działaczami polskimi, masowo wyłapując ich jako antysemitów i oddając na
łup przybranych w czerwone kokardy mętów społecznych" (por. J.R. Nowak,
Przemilczane..., s. 238). Współpracownik IPN dr Marek Wierzbicki pisał w
książce "Polacy i Żydzi w zaborze sowieckim" (Warszawa 2001, s. 152):
"Donosili miejscowi sympatycy nowej władzy rekrutujący się z ludności
żydowskiej. Na pewno nie tylko oni, ale w gronie donosicieli stanowili
grupę zdecydowanie największą". W swej książce "Przemilczane zbrodnie"
piszę o licznych śmiertelnych ofiarach tych żydowskich donosów (por.
J.R. Nowak, Przemilczane..., s. 73, 74, 76, 77 i in.). Wystarczy?
Dlaczego kieresowski IPN nie ujawnia nazwisk autorów tych zbrodniczych
czynów na Polakach?
Podczas promocji książki "Złote żniwa" Jana Tomasza Grossa dyrektor "Znaku" przeprosiła osoby urażone tą publikacją.
Na tej samej konferencji w Krakowie prezes wydawnictwa Henryk
Woźniakowski chwalił książkę Jana Tomasza Grossa i Ireny Grudzińskiej
Gross.
Jego słowa jednak wywołały dysonans wobec opinii wygłoszonej na tej
konferencji prasowej przez dyrektor Danutę Skórę. Stwierdziła ona, iż
jest przeciwna publikacji tej książki. Wyjaśniła, że wydawca odbiera od
dawna wiele e-maili od czytelników oburzonych wydaniem „Złotych żniw”. -
Staram się czytać je wszystkie i podzielam pogląd, który w nich
znajduję, że to tendencyjna książka, która krzywdzi wielu ludzi -
powiedziała dyrektor.
Woźniakowski przekonywał podczas promocji w Krakowie, że publikacja
wydawnictwa jest częścią wieloletniej „pracy nad pamięcią” i rozbijania
stereotypów dotyczących stosunków Polaków z ich sąsiadami. Według niego
twierdzenia, iż książka, która oficjalnie zadebiutuje na rynku 10 marca
jest antypolska, są bezpodstawne i można uznać je za przejaw
„patriotyzmu defensywnego”.
Jan Tomasz Gross i Irena Grudzińska-Gross w "Złotych żniwach” starają
się wykazać, że Polacy czerpali ogromne zyski z holokaustu, a do
prześladowań przez polską wieś Żydów w okresie okupacji dochodziło
nagminnie. Winą obarczony został przez autorów również Kościół
Katolicki, który ich zdaniem, nie zabierał w czasie okupacji głosu w
obronie Żydów.
Oprac. Maciej Marosz / Źródło: Niezależna.pl,
14 komentarzy
1. walka o prawdę, walka o pamięć
W ubiegłym roku po raz pierwszy w
historii Pielgrzymki Pieszej z Suwałk do Wilna pielgrzymi mogli złożyć
hołd i pomodlić na grobach pomordowanych mieszkańców wsi Koniuchy. Film
przedstawia naocznego świadka tych wydarzeń (jako kilkunastoletnia
dziewczynka cudem przeżyła tą gehennę) oraz okolicznościowe
uroczystości, jakie odbyły się w środę 21 lipca 2010 w trakcie
pielgrzymki na trasie z Ejszyszek do Solecznik.
Wieś Koniuchy (50 km na południe od
Wilna) była dużą, polską wsią na skraju Puszczy Rudnickiej, liczyła ok.
60 zabudowań i ponad 300-tu mieszkańców. Podczas II wojny światowej
wczesnym rankiem 29 stycznia 1944 r. dowodzony przez Jaakowa Prennera
oddział partyzantów sowieckich, złożony również z ukrywających się Żydów
dokonał mordu ponad 100 mieszkańców Koniuch. Od 5-tej rano przez 1,5-2
godziny pochodniami podpalano słomiane dachy domów a do wybudzonych,
uciekających mieszkańców strzelano na oślep. Część ofiar spłonęła w
swych domach, część zginęła od strzału z broni palnej. Wśród ofiar byli
mężczyźni, kobiety i małe dzieci (najmłodsze miało 2 lata). Masakra
wszystkich mieszkańców wioski - z kobietami i dziećmi miała być "karą"
za zorganizowanie przez polskich chłopów oddziału samoobrony,
chroniącego wygłodzoną wieś przed ciągłym rekwizycjami żywności.
http://czernik59.wordpress.com/2011/02/05/koniuchy-3/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
- konto bankowe
2. Szanowny Panie Michale
Żydzi naród ciemny i głupi w większości
Nie znają oni znaczenia jednego słowa ,Miłości
Od samego początku swojego istnienia byli oporni
W działaniach do innych,byli zawsze toporni
Nienawiść i chęć oszustwa to ich domena
A wielu z nich to zwykła hiena
Przebrani za faszystów czy też za partyzantów
Zawsze jedno mieli na celu granie okupantów
Próbowali się nawet przeciwstawić dla Boga jedynego
I nawet sami ukrzyżowali jego Syna jedynego
Twierdzą że są narodem wybranym przez Boga
Nigdzie nie jest widziana przed nim trwoga
Działają na przekór zalecanej przez Boga Miłości
Bo są marnością bez duszy pełną chytrości
Czas pokazuje że z Bogiem nie wygrają
Zgodnie z cyklem się na gehennę narażają
Pozdrawiam
3. Szanowny Panie Michale
własnie w TVN24 u Moniki O. jest niejaka prof. Barbara Engelking-Boni, która opowiada o "trzeciej fali holocaustu" w której Polacy mieli mordować Zydów.
Wg niej było to nagminne, bo posiadanie broni palnej było powszechne, robili to w latach 42-45 , aby sie wzbogacić na Zydach.
Pomijaąc wszystkie te bzdury, bo wciąz udaje, że w tym czasie Polacy nie byli sami mordowani przez okupanta niemieckiego i przymierali głodem, to jaką to majętność posiadali Zydzi , którzy od 1939 roku byli w gettach, oboazach, a nieliczni, dzieki pomocy ludności polskiej ukrywali się ?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
- konto bankowe
4. Szanowny Panie Michale
A Kongres Polonii Kanadyjskiej, a dokladniej Okreg KPK Toronto ciagle czeka na wyniki sledztwa w sprawie wszczetej przed wielu laty.
Pewnie, ze jest pytanie dlaczego to Hania Sokolska i jeden bardzo charakterny mecenas, ktorego widywalem w bibliotece Uniwersytetu Torontonskiego ostro buszujacego w ksiazkach, dotarli do sprawy, do ktorej nie dotarli Polacy z powiatu X, czy wojewodztwa Beta i nie wspierali ich uczeni z polskiego, w tym sensie, ze polozonego w Polsce, uniwersytetu Lambda.
Duza czesc polskiej inteligencji zachowuje sie w stosunku do zydow troche jak wspolsprawcy Holokaustu, troche jak jacys dluznicy (w jakims sensie historycznym, czyli nie wiadomo co), troche jako wielbiciele folkloru, takze jako ludzie nowoczesni w sensie podazania za trendami, ktorych koleiny wytyczaja wlasnie ONACY.
Serdecznie pozdrawiam.
5. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Bardzo dziękuje za przepiękny wpis, fotografie pomnika i filmiki.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
6. Wzor do kopiowania
Nie nalezy bac sie mowic o prawdzie!
Nie mozna caly czas byc normalnym...zbyt latwo mozna zwariowac-Benenota.
7. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Ja nie dziwie się Żydówce Barbarze Engelking, że szkaluje Polskę i Polaków. Ma to we krwi. Szkalowanie Polaków, chrześcijan jest wpisane w ich rodowód.
Dziwie się , że robi to Barbarze Engelking, zona Michała Boniego, zaufanego ministra Niemca Tuska. Bliski przyjaciel Balcerowiczów. CASE
Tyle , że Boni nigdy świętym nie był.
Znalazł się na liście Macierewicza:
2. MICHAŁ JAN BONI (KLD). Kategorie TW-k, TW, kryptonim „Znak”. Daty rejestracji: 15.02.88 przez wydz. III-2 SUSW Warszawa oraz 29.11.88 przez wydz. III-2 Warszawa. Nr rejestr. 54946. Materiały zniszczono w styczniu 90r. (bądź nie odnalezione). Kontaktów zaprzestano 5 stycznia 90.
Tacy ludzie nami rządzą !
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
8. Pan Jacek Mruk,
Szanowny Panie Jacku,
Dziękuję a piękny wiersz
Pozdrawiam
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Panie Michale
ręce opadają........TW rządzą Polską,są doradcami tego,który zniszczył Polski Przemysł,Polską Godność
jednym z nich jest właśnie Boni/dobrze/ nomen omen.....dobrze mu poszło niszczenie POLSKI od lat dziewięćdziesiątych,ten człek był w każdej radzie nadzorczej niszczonych przedsiębiorstw,to w/g jego instrukcji
kwitnące spółki doprowadzano do upadłości,by KOLEDZY,mogli je przejąć za "groSz
To on sprawił,ze LUdzki Kapitał został zamieniony w armię BEZROBOTNYCH,a Kapitał
Spółek wyprowadzony na prywatne konta"dziwnych byznesmenów"
Taki mamy dzisiaj Kapitał Ludzki rządzący POLSKĄ...........
Balcerowicz,dawny pierwszy sekretarz....i CASE
Boni,"restukturyzator" Polski
umiejętnie przekształcający Ją w "dziki kraj"/super fachowiec od wszystkiego,poprzez chemię,po PKP
i doradca d/s bezpieczeństwa,towarzysz -jenerał jaruzelski
do tego szanownego grona" dodajmy Tomasza Arabskiego,Grasia,ciecia
płaszczącego się przed Putinem a na Polaków ryczącego,niczym.....nie powiem,już jak, kto
schodzimy na psy,nie ubliżając
sympatycznym czworonogom..............
"PO stronie Prawdy",właśnie oglądam.........w TV TRWAM: dramatyczny protest Polskich KOLEJARZY....smutno mi i żal POLSKI,Naszej Polski........
Dobrej Nocy........
gość z drogi
10. Anglia: 19-latek zginął za obronę polskiej historii
http://fronda.pl/news/czytaj/anglia_19_latek_zginal_za_obrone_polskiej_h...
Jak poinformował serwis Narodowcy.net, powołując się na BBC News, przed sądem w Londynie stanął obywatel Holandii, oskarżony o zamordowanie 19-letniego Polaka. Powodem morderstwa była narodowość chłopaka.
Marcin B. został zaatakowany nożem w pobliżu stacji autobusowej Finsbury Park w północnej części Londynu. Polak mieszkał w Tottenham. Atakującym okazał się 33-leni Holender. Przed sądem nie przyznaje się do zabójstwa.
Policja ustaliła, że Polak tuż przed zdarzeniem był nagabywany przez 33-latka. Holender publicznie wygłaszał tezy m.in. o tym, że „Polska odpowiada za wybuch II wojny światowej”. Narzekał też na Polaków twierdząc, że wkrótce poleje się krew. – Mówił wiele dziwnych rzeczy. Groził Polakom, że dopadnie każdego z nich – powiedział prokurator Roger Smart.
Obraźliwe wywody Holendra pod adresem Polaków sprawiły, że Marcin i jego dziewczyna zareagowali. Zaczęła się kłótnia. Nagle 33-latek wyciągnął nóż i zadał śmiertelne ciosy 19-letniemu Polakowi.
AM
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
- konto bankowe
11. dramatyczny przykład,do czego prowadzi nienawiść
tam w Londynie i u nas w Łodzi...................
gość z drogi
12. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Wiemy nie od dziś, że Sądy brytyjskie są bardzo , bardzo surowe dla Polaków. Kilkadziesiąt dni temu powiedziałem pewnemu angielskiemu dyplomacie z Brukseli u siebie w domu, że Brytyjczycy wzorem swojego byłego premiera Davida Lloyda George'a / to ten z Wersalu / są bardzo negatywnie nastawieni. Mówiłem mu o Teheranie, Jałcie, Poczdamie.
Odpowiedział mi, że oni, Anglicy wiedzą o tym i celem rekompensat jest prawo Polaków do pracy w Wielkiej Brytanii na takich samych zasadach jak Anglicy. Mówił mi, że około 50 000 Polaków żyje w Anglii z zasiłków dla pozostających bez pracy na takich samych zasadach jak tubylcy.
Wiemy, ze chłopak z Poznania, Jakub Tomczak bez dowodów winy za gwałt został skazany na dwukrotne dożywocie.
Stara Europa dziś wychodzi z założenia, że ta ich Europa jest tylko dla nich. A, ze oni nie chcą pracować, wiec na nich pracują w Niemczech Turcy i Kurdowie, których dziś Merkel chce wypędzić i zastąpić bardziej cywilizowanymi niewolnikami Polakami. Tak jest we Francji.
Sarkozy i Merkel powiedzieli nam w Wilanowie, jesteście obywatelami II Kategorii.
Do tego doprowadziła polityka Tuskowszczyzny. Czy celowo Ja myślę , że tak !
Niemcy mówią:
Da liegt der Hunt begraben
Niemiec, Friedrich Schiller, powiedział:
Der Mohr hat seine Arbeit getan, der Mohr kann gehen
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
13. Pani Zofia,
Szanowna Pani Zofia,
To polityka edukacyjna lewackiej Unii Europejskiej. Europa Łacińska ucieka od Boga. Boga , który stworzył kulturę, sztukę Europy.
Dziś zamiast Boga mamy _parady miłości_
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
14. Panie Michale :)a lewactwo wraca
kolejny raz do władzy............
pozdr
gość z drogi